niedziela, 26 maja 2013

Piątkowe zakupy

Byłam w piątek w Castoramie i zaopatrzyłam się w kilka kwiatków, doniczki do przesadzania, ziemię uniwersalną oraz ukorzeniacz.

Oto moje nabytki:

Fuksja - jeszcze nie wiem jaki ma kolor kwiatów, ponieważ wszystkie są jeszcze w pączkach. Była najmniej rozwinięta i połamana ze wszystkich, jakie tam były. Niestety jednak jedną gałązkę miała nadłamaną, więc związałam ją pończochą i może odżyje :)








 Goździk doniczkowy - wybranie go zajęło mi masę czasu, ale znów o wyborze zadecydowało to, że miał najmniej rozwiniętych pączków. Dopiero dziś rano jeden kwiat się rozwinął. 
 









Klon japoński - nie wiem, czy da radę wyżyć w doniczce, ale nie mam ogródka, żeby go posadzić. Mam nadzieję, że jakoś da radę :)




















środa, 15 maja 2013

Rozmnażania ciąg dalszy!

Jak już zaczęłam rozmnażać storczyki to pomyślałam, że fikusa też mogę. Robię to po raz pierwszy więc nie wiem, czy mi się uda. Mam już od kilku lat fikusa benjaminka. Jest niestety mały, wątły i "nieopierzony" - ma mało listków. Ma za to trzy "pnie" i może z 30-40 cm. Nie zajmowałam się nim długo, ale za to teraz dostał pić, witaminki i w zeszłym roku go przesadzałam. Zaczyna ładnie kwitnąć i puszczać wiele nowych gałązek! 
Jedną z nich odcięłam i wrzuciłam do kubeczka, żeby wypuściła korzenie. Nie jestem cierpliwa, więc nie chciałam czekać aż wyjdą korzenie. Przełożyłam go zatem do kubeczka po jogurcie naturalnym, zasypałam resztą ziemi jaka mi pozostała i dałam pod słoik. Wyczytałam na którymś forum, że tak też można ukorzenić fikusa bez ukorzeniacza, którego w obecnej chwili nie posiadam. 
Mam nadzieję, że się przyjmie, a jak nie to mam jeszcze kilka innych pędów do eksperymentów ;)

piątek, 10 maja 2013

Keiki Keiko

Ciekawa historia z tym storczykiem. Może od początku. 

Mama kupiła trzy storczyki do salonu. Gdy przekwitły i przestały wypuszczać kwiaty chciała je wyrzucić. Ja stanowczo zaprzeczyłam i nie zgodziłam się na takie traktowanie tych biednych roślin. Minął rok, no może dwa. Jako, że storczyki te nie były podlewane, stały w słońcu cały dzień przy sporych, przeszklonych drzwiach balkonowych, a salon mamy idealnie od południa... orchidee nie dość, że nie kwitły to jeszcze marniały. 

Wśród tych trzech storczyków był jeden dość specyficzny. Nie dość, że padał już właściwie, został mu jeden liść, to jeszcze zamiast kwiatów na łodydze wypuścił małe listki. Oczywiście jeszcze wtedy nie wiedziałam co to jest, że można to później wykorzystać... i może i lepiej. Dałam mu spokojnie rosnąć mając jedynie ubaw ze śmiesznego wyglądu storczyka. 
Wszystkie trzy orchidee w końcu trafiły do mojego pokoju - co było do przewidzenia. I co się okazało? Nie dość, że nie umarły, to w dodatku dobrze się tu zaaklimatyzowały, bo mój pokój jest od wschodu, to zaczęły powoli się regenerować i puszczać pąki kwiatowe. No, prócz TEGO jednego. Tenże właśnie okaz widoczny na zdjęciu wciąż uparcie zamiast kwiatów puszczał coraz to nowsze listki na łodygach. Nie wygląda to źle, więc zostawiłam go w spokoju.

Dziś natomiast dowiedziałam się, że owe listki (keiki - z hawajskiego "dziecko"), które tak długo mnie bawiły, to nic innego jak nowa, darmowa roślinka. Wystarczy odciąć od "matki, przesadzić do osobnej doniczki i błagać Stwórcę, by się przyjęła i nie zwiędła. Tako też uczyniłam. Jeden był naprawdę ładnie już rozwinięty, miał trzy korzenie.  Nie było na co czekać. Z resztą w razie czego mam jeszcze trzy małe orchideiki na "matce", więc trochę poczekam i mogę znów spróbować :) Tu widać efekt mojej pracy. Nazwałam ją Keiko, nigdy nie nazywałam kwiatów, ale jeżeli to jej pomoże to mogę jej nawet wyrysować herb rycerski! Mam nadzieję, że się przyjmie i wyrośnie na dużą i silną roślinę... no i że "matka" nie przestanie dostarczać mi nowych "młodych"!



Zielono mi

Kolejny mój blog tym razem o tematyce bardzo zielonej. Mianowicie o roślinach. Cóż, niestety nie mam ogródka, mieszkam w mieszkaniu, więc jedynie o roślinkach doniczkowych. Tych małych, tych większych, tych młodych, tych starszych, tych ładnych i tych mniej. Ogólnie: zielono!

Nie jestem ogrodniczką, ale lubię się zajmować roślinkami, często zapominam ich podlewać, czasem coś się z nimi dzieje, a ja nie zauważam, ale taka już jestem. Niemniej jednak bardzo lubię zajmować się kwiatami, pielęgnowanie ich mnie uspokaja. Nie mam za dużo doświadczenia, ale człowiek uczy się każdego dnia! Nie jestem wyjątkiem :)